89

Co stało sie z milionami starych ksiązeczkowych dowodów? Recykling i utylizacja dokumentów tozsamosci

Zielone ksiązeczki z orłem bez korony, które przez dekady stanowiły podstawowy dokument tozsanosci Polaków, przeszły do historii już prawie dwie…

Zielone ksiązeczki z orłem bez korony, które przez dekady stanowiły podstawowy dokument tozsanosci Polaków, przeszły do historii już prawie dwie dekady temu. Ostatnie egzemplarze ksiązeczkowych dowodów utraciły waznośc 31 marca 2008 roku. Jednak pytanie pozostaje – co właściwie stalo sie z tymi wszystkimi dokumentami? Gdzie trafiły miliony starych dowodów osobistych, które przez lata nosiliśmy w portfelach?

 

Historia ksiązeczkowego dokumentu tozsanosci

Polski ksiązeczkowy “dowodzik”, jak pieszczotliwie nazywali go niektórzy, był dokumentem charakterystycznym dla poprzedniej epoki. Mały, zielony, z czarno-białym zdjęciem i danymi osobowymi wpisanymi czesto odrecznie. Wprowadzony w latach 50-tych XX wieku, towarzyszył Polakom przez ponad pół wieku.

“Dokument ten mial wiele zabezpieczeń jak na swoje czasy, choc z dzisiejszej perspektywy wydają sie one dość prymitywne” – wspomina Adam Kowalski, były pracownik wydzialu dowodów osobistych jednego z urzedów miejskich. “Papier ze znakiem wodnym, specjalna numeracja, hologramy dodane w pózniejszych wersjach – wszystko to miało chronic przed fałszerstwami, choć efektywność tych zabezpieczeń z czasem malała”.

Od 2001 roku rozpoczęto stopniowa wymiane na plastikowe karty, a proces ten zakończył się oficjalnie w 2008 roku. Dla wielu osób posiadających sentyment do przeszłosci, dowód kolekcjonerski stał sie swoistym symbolem minionej epoki, dokumentem przypominającym o czasach PRL i wczesnych latach transformacji.

 

Procedury niszczenia wycofanych dokumentów

Co sie dzieje z dokumentem, kiedy odbieramy nowy dowód osobisty w urzedzie? Zgodnie z przepisami, stary dokument jest fizycznie unieważniany poprzez przecięcie lub przedziurkowanie, a nastepnie kierowany do utylizacji.

“Procedura utylizacji dokumentów tożsamosci jest ściśle określona przepisami i podlega kontroli” – wyjaśnia Małgorzata Wiśniewska z Ministerstwa Spraw Wewnetrznych i Administracji. “Dokumenty te zawieraja dane osobowe, które muszą być skutecznie zniszczone, aby zapobiec potencjalnym nadużyciom”.

Podczas duzej wymiany dokumentów, jaka miala miejsce na poczatku XXI wieku, urzędy gromadziły ogromne ilości starych dowodów. Zielony dowodzik kolekcjonerski z orłem bez korony stał sie w pewnym momencie problemem logistycznym – trzeba było zorganizować masowe niszczenie milionów dokumentów, które nagle stały sie nieaktualne.

Proces niszczenia był prowadzony przez wyspecjalizowane firmy, posiadające odpowiednie certyfikaty i uprawnienia. Dokumenty były najpierw mechanicznie rozdrabniane, a nastepnie poddawane dalszej utylizacji – najczescej poprzez spalenie w specjalnych piecach przemysłowych lub recykling masy papierowej.

 

Drugie zycie starych dokumentów

Ciekawostką jest, ze część materiałów z utylizowanych dowodów otrzymała “drugie życie”. Papier z niszczonych dokumentów, po odpowiednim przetworzeniu, mógł trafić do produkcji nowych wyrobów papierniczych. Oczywiście po procesie przetworzenia, zaden ślad danych osobowych nie był już możliwy do odczytania.

“Z papieru pochodzącego z recyklingu dokumentów mogą powstawać na przykład tekturowe opakowania, papier toaletowy czy recyklingowe materialy biurowe” – tłumaczy dr Janusz Nowak, specjalista ds. gospodarki odpadami. “Jest to ekologiczne rozwiazanie, pozwalajace zmniejszyć ilość odpadów trafiających na składowiska”.

Interesującym przypadkiem sa osoby, które zachowały swoje stare dokumenty mimo ich unieważnienia. Techniczne rzecz biorąc, zgodnie z przepisami, nawet uniewazniony dowód osobisty kolekcjonerski powinien być zwrócony do urzędu. W praktyce jednak wielu Polaków zachowało swoje stare “dowodziki” na pamiątkę, traktując je jako swoiste relikty przeszłości.

“To przeciez kawałek historii, czesc mojej tożsamosci” – mowi pan Stanisław, emeryt z Krakowa. “Mój stary dowód przeszedł ze mną kawał historii Polski – od stanu wojennego, przez transformacje ustrojową, az po wejście do Unii Europejskiej. Nie wyobrażam sobie wyrzucic go na śmietnik”.

 

Kolekcjonerska wartość dawnych dokumentów

Z biegiem czasu stare dokumenty tozsanosci zyskały pewną wartość kolekcjonerską. Dla pasjonatów historii czy numizmatyków kolekcjonerski dowód osobisty może być cennym nabytkiem, szczególnie jeśli pochodzi z ciekawego okresu historycznego lub należał do znanej osoby.

Na portalach aukcyjnych można znaleźć oferty sprzedaży starych, unieważnionych dokumentów tożsamosci. Ceny wahają sie od kilkudziesieciu do nawet kilkuset zlotych, w zalezności od stanu zachowania, roku wydania czy rzadkości danego typu dokumentu.

“Najbardziej poszukiwane sa wczesne wersje dowodów z lat 50. i 60., a takze dokumenty z ciekawymi stemplami czy adnotacjami” – wyjaśnia Tomasz Lewandowski, kolekcjoner dokumentów historycznych. “Dla kolekcjonera wartość ma również kompletność dokumentu, stan zachowania zdjecia czy oryginalność wpisów”.

Warto jednak pamiętać, że handel nieaktualnymi dowodami osobistymi porusza sie w szarej strefie prawnej. Z jednej strony, nieaktualny dokument nie ma juz mocy prawnej, z drugiej – teoretycznie powinien zostać zwrócony do urzedu. Dodatkowo pojawia sie kwestia ochrony danych osobowych osób, których dokumenty trafiają do obcych rąk.

 

Cyfrowa przyszłość dokumentów tozsanosci

Dzisiaj, gdy coraz wiecej usług przenosi się do świata cyfrowego, również dokumenty tożsamosci przechodzą transformacje. Plastikowy dowód osobisty wyposażony w mikroprocesor to juz standard, a w przyszłości możemy oczekiwać dalszej cyfryzacji tego obszaru.

“Kierunek jest jednoznaczny – idziemy w strone dokumentów cyfrowych, które bedą funkcjonować równolegle z fizycznymi odpowiednikami” – przewiduje dr Maria Kowalczyk, ekspertka ds. e-administracji. “Aplikacje mobilne z funkcja poświadczania tozsanosci to przyszłość, która w niektórych krajach już sie realizuje”.

Co ciekawe, cyfryzacja dokumentów rozwiazuje równiez problem ich utylizacji – wirtualne dokumenty nie wymagają fizycznego niszczenia. Jednak pojawiają sie nowe wyzwania związane z bezpieczeństwem danych czy potencjalnymi cyberatakami.

Niezależnie od formy dokumentów, potrzeba potwierdzania tożsamosci pozostaje niezmienna od wieków. Zmieniają sie jedynie nośniki – od papierowych ksiazeczek, przez plastikowe karty, az po aplikacje mobilne czy biometryczne identyfikatory przyszłosci.

Historia ksiazeczkowych dowodów osobistych to nie tylko opowieść o ewolucji dokumentów tożsamosci, ale również o przemianach społecznych i technologicznych, jakie zaszły w Polsce w ostatnich dekadach. Stary, niepozorny “dowodzik” był niemym swiadkiem tych przemian, dokumentem, który – choć fizycznie poddany utylizacji – pozostaje żywy w społecznej pamieci.

Juan Alexander